"W Jego ranach jest nasze zdrowie" (Iz 53, 5) - kilka myśli po rekolekcjach
Za nami weekendowe rekolekcje wielkopostne „W Jego ranach jest nasze zdrowie”.
Doświadczyliśmy tego że każdy z nas był tutaj osobiście zaproszony przez Jezusa i Maryję a głoszone przez Ojca Słowo Boże było tym, co Jezus pragnął w tym właśnie czasie powiedzieć nam wprost do naszych serc. Doświadczyliśmy także tego, że ten czas był dla nas zaplanowany przez Jezusa. W sobotnie popołudnie podczas czasu wolnego część z nas wybrała się na spacer na Gubałówkę gdzie na jednym ze stoisk naszą uwagę zwrócił obraz Jezusa pukającego do drzwi. Właściciel owego stoiska wyszedł do nas opowiadając nam o Jezusie i łaskach jakie od Niego otrzymał, wręczył dla każdego uczestnika rekolekcji obrazki z Jezusem, który puka do drzwi. Było to dla nas wyjątkowe spotkanie i świadectwo odwagi ewangelizowania tego człowieka. Wracałyśmy ze spaceru nucąc: „ Oto stoję u drzwi i kołaczę.” Jakież było nasze zdumienie, gdy podczas wieczornej adoracji Najświętszego Sakramentu kapłan odczytał fragment z Ewangelii Świętego Łukasza o Panu Jezusie, który przyszedł do apostołów podczas gdy drzwi były zamknięte. Każdy z nas usłyszał głęboko w swoich sercu „pokój Wam”. Dla nas było to potwierdzenie tego że ten czas rekolekcji i głoszone Słowo było zaplanowane przez Boga dla nas, a jednocześnie przesłaniem jak bardzo Jezus nas zaprasza do tego, aby otworzyć Mu drzwi naszych serc, zaprosić Go do siebie oraz wyjść „ze swojego mieszkania” z odwagą i świadczyć swoim życiem i Słowem o Bogu. Każdy z nas duchowo oddał w Rany Jezusa swoje zranienia podczas osobistego spotkania z Panem w trakcie Adoracji.
Rekolekcje zakończyliśmy Niedzielą Radości – tak, radość przepełniała serca po brzegi wielu z nas! Wieloma łaskami obdarował nas Bóg podczas tego wyjątkowego weekendu .
– Basia
Świadectwo Beaty
„Córko mówię Ci wstań”
Rekolekcje dla mnie były bardzo ciężkie, znów ta sam Ewangelia, która za każdym razem sprawia że wracam do przeszłości, do dzieciństwa, które lekkie nie było, o którym najlepiej zapomnieć. Kobieta pochylona z Ewangelii, którą rozważaliśmy na rekolekcjach to też moja historia. Poraniona zbierałam okruszki ludzkiej miłości zapominając kim tak naprawdę jestem. Niby miałam świadomość tego kto mnie stworzył, że Bóg mnie kocha, ale moja przeszłość która gdzieś przykleiła się do mojego serca przysłoniła Boże działanie w moi życiu. Skupiając się na sobie, swojej nędzy, sprawiło że zapomniałam czyim dzieckiem jestem.
Dziś zamiast kobiety pochylonej, Jezus mówi „córko moja wstań jesteś uzdrowiona”, uzdrowiona ze ślepoty duchowej – Panie, Ty jesteś prawdziwie Zbawicielem świata, daj nam wody żywej, byśmy nie pragnęli miłości ludzkiej tylko Twojej.
Dziękuję za głębokie rozważanie słowa Bożego, które przynoszą uzdrowienie. Dziękuję za wspaniałą atmosferę, za opiekę Ojca prowadzącego rekolekcje – który mimo zmęczenia poświęcał nam 100% uwagi.
To był ciężki ale owocny czas.