Historia mojego powołania – Marcin Jabłoński, L.C. (napisana w 2017 roku)
Jeśli myślisz, że masz plan na to, co będziesz robił w przyszłości i sądzisz, że możesz być przygotowanym na kolejne pięć, sześć lat twojego życia, to znaczy, że nie wiesz co to jest rzeczywistość, w której Panem jest Bóg Wszechmogący.
Gdy byłem drugoklasistą w liceum, zaplanowałem sobie kierunek i miejsce studiów. Miałem kilka pomysłów na średniej wielkości działalność gospodarczą. Lecz głęboko w moim sercu pojawiła się następująca wątpliwość: „Co by było, gdyby Bóg zechciał, abym został księdzem?” To pytanie pojawiło się niby nagle, lecz z pewnością Pan przygotowywał mnie od dziecka, abym któregoś dnia dał swoją odpowiedź.
Z początku chciałem je stłumić i nie było to takie trudne, ponieważ mając osiemnaście lat i kwitnie życie towarzyskie i co za nim idzie imprezy itd. Lecz co jakiś czas owe pytanie powracało z jeszcze większe mocą. Dzięki Bogu – w całym tym procesie towarzyszyli mi legioniści Chrystusa, pomagając rozpoznać drogę przygotowaną mi przez Pana.
W końcu, na kilka miesięcy przed maturą postanowiłem, że kończąc liceum wezmę udział w Kandydaturze, to znaczy obozie rekolekcyjnym dla chłopaków, którzy nie boją się otworzyć drzwi swojego życia dla Chrystusa i szukają Jego woli. W moim przypadku tą wolą było oddanie się Bogu w Legionie, więc przyjąłem sutannę we wrześniu 2009 roku. Była to najodważniejsza decyzja w moim życiu i szybko się przekonałem, że Bóg nic nie zabiera, lecz daje wszystko. Im więcej oddasz Panu Bogu, tym więcej On obsypie cię swoją łaską i nieograniczoną miłością.
Po dwóch latach nowicjatu, „uniwersytetu”, gdzie do głębi poznaje się Chrystusa i kładzie fundamenty życia zakonnego, złożyłem tymczasowe śluby posłuszeństwa, czystości i ubóstwa. Konsekrowanie się Bogu, dedykowanie całego siebie dla jego sprawy to najpiękniejsze, co może spotkać każdego człowieka, ponieważ świadomie znajdujesz się rękach Boga i twoje życie coraz bardziej się upodabnia do życia Chrystusa. Doświadczając miłości Pana Jezusa i co za nią idzie głębokiego szczęścia, automatycznie chcesz się tą miłością dzielić z innymi. Kapłaństwo to najwyższy możliwy stopień przekazywania tej miłości, gdyż stajesz się „mostem” pomiędzy Bogiem i ludźmi, którzy są tak spragnieni Jego obecności sakramentalnej.
Jednak do święceń kapłańskich brakuje mi kilku lat. Obecnie, po studiach humanistycznych w Salamance i filozoficznych w Rzymie, znajduję się w Meksyku będąc odpowiedzialny za formację duchową i ludzką w Instituto Cumbres Bosques. To jedna z naszych szkół, która za zadanie ma kształtowanie integralne przyszłych wpływowych ludzi w Meksyku.
Bezpośrednio przeznaczam większość wysiłku apostolskiego na pracę z dziećmi i młodzieżą, towarzysząc im jako kierownik duchowy, organizując rekolekcje, prowadząc grupy ECYD-u i ucząc dostrzegać potrzeby bliźniego.
Proszę was o modlitwę abym jak najlepiej wykorzystał pozostałe lata przygotowujące mnie do święceń kapłańskich, ponieważ największy błąd jaki możemy popełnić, to nie zostać świętymi. I aby Bóg zechciał ukształtować mnie na Księdza świętego, oddanego wielkiej misji szerzenia Królestwa Chrystusa aż po krańce ziemi.
Szczęść Boże!
Marcin Jabłoński, L.C
Ojciec Marcin został wyświęcony na kapłana 14 stycznia 2023 roku w Barcelonie. Zapraszamy serdecznie na jego mszę prymicyjną w Polsce 25 maja, o 18:00, w Domu Apostołów.