Homilia ojca Agustina Gómez, LC z Uroczystości Chrystusa Króla wszechświata. 24 listopada 2024

Historia narodu Izraela jest opowieścią o nadziei i oczekiwaniu. To dzieje ludzi, którzy żyją w ciągłym pragnieniu przyjścia Króla – Mesjasza, który przyniesie pokój i prawdziwą wolność. Izraelici tęsknili za kimś, kto wypełni ich życie sensem i miłością, kto odmieni ich los. Ta historia to obraz każdego z nas. My także, czasem świadomie, a czasem zupełnie nieświadomie, czekamy na kogoś, kto wypełni nasze życie obecnością, pokojem i prawdziwą wolnością.  

Jednak w dzisiejszej Ewangelii widzimy obraz, który wydaje się nie mieścić w tych oczekiwaniach. Oto Jezus – posiniaczony, zakrwawiony, w cierniowej koronie, stojący przed Piłatem, który patrzy na Niego z niezrozumieniem i pyta: „Czy Ty jesteś królem?”. Jaki to król? Gdzie jest jego majestat, jego potęga? To pytanie pełne dezorientacji i zdziwienia, a jednocześnie obraz świata, który nie potrafi pojąć Bożego planu. Święty Paweł pisze o tym jasno: „Głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan” (1 Kor 1,23).  

Gdzie więc jest ten Król Izraela? Psalmista odpowiada: „Pan króluje, oblókł się w majestat, odział się w potęgę” (Ps 92). Ale gdzie jest ten majestat, gdy patrzymy na Jezusa, który milczy, znosi biczowanie, kpinę i krzyż?  

Król, który zaskakuje  

Kiedy nadeszła pełnia czasu, Bóg posłał swojego Syna – Mesjasza, na którego czekano przez wieki. Ale w jaki sposób przyszedł? Nie jako wojownik w lśniącej zbroi, lecz jako dziecko – słabe, kruche, ubogie. Narodził się w stajni, wśród zwierząt. Dorastał w małej, zapomnianej wiosce, przez 30 lat nie czyniąc żadnych cudów. Rozpoczął swoją misję jako cieśla, a zakończył ją na krzyżu.

Jakie to zaskoczenie dla świata, który oczekiwał potęgi i chwały! Gdzie są pałace, złoto, armie? Dla wielu Jezus jawi się jako przegrany, jako rozczarowanie. Uczniowie z Emaus mówili z żalem: „A myśmy się spodziewali…”. Podobnie my czasami oczekujemy, że Bóg rozwiąże nasze problemy w spektakularny sposób, że okaże swoją moc w sposób oczywisty. Ale Jezus nie przyszedł jako Bóg cudów. Nie po to, by naprawiać nasze życie na nasze życzenie, lecz po to, by wypełnić je swoją obecnością.  

Król, który objawia się w słabości  

Jezus przyszedł, by pokazać, że Bóg działa inaczej, niż się spodziewamy. Nie objawia się przez przemoc, siłę czy dominację, lecz przez słabość, pokorę i cichość. To właśnie w chwilach, gdy wydaje się, że wszystko jest stracone, gdy czujemy się przegrani, Bóg wkracza i wypełnia swoją obecnością naszą historię – nawet tę, która wydaje się klęską.  

Dlaczego Bóg wybrał taką drogę? Dlaczego objawia się w słabości? Aby nikt z nas nie czuł się samotny w swoim cierpieniu, abyśmy wiedzieli, że On nas rozumie i jest z nami nawet w najciemniejszych chwilach naszego życia. Jezus mówi do każdego z nas: „Kocham cię, nawet wtedy, gdy czujesz się niegodny miłości. Jestem z tobą w twojej małości, w twojej nędzy”.  

Święta Teresa z Lisieux mówiła: „Cóż takiego małe ma w sobie, że tak bardzo podoba się Bogu?”. To właśnie w naszej małości Bóg odnajduje miejsce dla swojej mocy. Jak mówi Ewangelia, Królestwo Boże jest jak ziarnko gorczycy – najmniejsze z nasion, które wyrasta na wielkie drzewo. Historia zbawienia pokazuje, że Bóg zawsze działa przez to, co małe i słabe:  

  • Noe był pijakiem,  
  • Abraham za stary,  
  • Mojżesz jąkał się i był mordercą,  
  • Dawid cudzołożnikiem,  
  • Piotr zaparł się Chrystusa,  
  • Łazarz był martwy.

A jednak to przez nich Bóg dokonał wielkich rzeczy. Jeśli mógł uczynić to z nimi, to czy nie poradzi sobie z Tobą?  

Król, który działa z Tobą  

Jezus jest Królem, który nie chce działać sam. On pragnie, byśmy królowali razem z Nim. Miłość nie zastępuje drugiego, lecz wydobywa z niego to, co najlepsze. Jest taki obraz Caravaggia – Madonna dei Palafrenieri. Przedstawia Maryję, która depcze węża, ale na jej stopie stoi mała stopa Jezusa. To symbol współpracy – to Maryja miażdży węża, ale robi to z Jezusem. Tak samo Bóg nie wyręcza nas w naszych zadaniach, lecz daje nam swoją moc, byśmy mogli działać z Nim.

Caravaggio – Madonna dei Palafrenieri (źródło: Wikipedia)

Każdy z nas, przez chrzest, jest powołany do królowania z Chrystusem. Sobór Watykański II mówi, że jesteśmy kapłanami, prorokami i królami. Jezus wydobywa z nas to, co najlepsze, formuje nas i posyła do wielkich rzeczy. On jest z nami we wszystkim, co nas spotyka.  

Król, który posyła

Zaufajmy temu Królowi, który nas przyjmuje takimi, jacy jesteśmy, który formuje nas swoją miłością i posyła do wielkich zadań. Jak mówi Psalmista: „Nie lękam się zła, bo Ty jesteś ze mną” (Ps 23). Bóg działa w naszej małości, przekształca ją w siłę i zaprasza nas do współtworzenia Jego Królestwa na ziemi.  

Wielkość tego Króla uczyniła wielkimi każdego świętego, bo wiedzieli, że nie są sami, ufali swojemu Królowi. Ta lista świętych, którą czytaliśmy – wszyscy zaczynali od swojej małości, oddali ją Jezusowi, a Jezus dokonał z nimi wielkich rzeczy.  

Podsumowując… Kim jest nasz Król?

To Król, który nie króluje jak ten świat. To Król, który przyjmuje Twoją małość, i wychodzi na spotkanie w Twojej małości.To Król, który objawia się w słabości. To Król, który chce, abyś królował z Nim… Który wydobywa z Ciebie to, co najlepsze, formuje Cię i towarzyszy Ci. To Król, który posyła Cię do wielkich rzeczy.