Historia mojego powołania zaczyna się jeszcze w liceum, kiedy to dwaj ojcowie- Legioniści Chrystusa przyszli do nas na lekcję religii, zachęcając nas do uczestnictwa w organizowanych przez nich zajęciach. Muszę przyznać, że nie byłem nimi bardzo zainteresowany, ale mój kolega z ławki szkolnej już tak i to on wyciągnął mnie na jeden z wyjazdów. Już od pierwszych zajęć wiedziałem, że jest to coś dla mnie.
Przez następne dwa lata pomagałem w organizowaniu zbiórek żywności dla ubogich, tzw ”Operacji Kilo”, uczestniczyłem w misjach na Litwie i w rekolekcjach. Rekolekcje organizowane były w nowatorski dla mnie sposób; odbywały się w całkowitej ciszy i w małych grupach, co pozwoliło mi na skupienie się i poznanie woli bożej w moim życiu. Kończąc liceum wstąpiłem do Regnum Christi.
Po zdanej maturze pojechałem do Hiszpani na rok wolontariatu, tzw „program coworker”. Wyjazd, jak się szybko okazało, obfitował w same korzyści, bo poza nauką języka obcego poznałem kulturę i temparament hiszpanów. Poznałem dużo lepiej ruch, którego byłem członkiem, oraz metody pracy samych księży legionistów. Do dzisiaj fakt ten, że pojechałem w tak młodym wieku do obcego kraju nie znając języka, napawa moją rodzinę przerażeniem, a mnie dumą.
Po rocznym wolontariacie zacząłem studia na Uniwersytecie Przyrodniczym w Krakowie. W tygodniu życie składało się z zajęć na uczelni i sielskim życiu w akademiku, a weekendy mój czas wypełniały zajęcia w Regnum Christi. Korzystając z doświadczenia zdobytego za granicą mogłem lepiej pomóc ojcom Legionistom w zajęciach z młodzieżą. Znalazłem swoje miejsce w wolontariacie dla domów dziecka, pomagając organizować akcję „Anioł na jeden dzień”.
Za ten czas spędzony w Krakowie jestem Bogu szczególnie wdzięczny z kilku powodów. Po pierwsze za to, że poznałem ludzi, którzy żyją swoją wiarą na co dzień, i z którymi szybko się zaprzyjaźniłem. Po drugie za to, że to co robiłem dało moim podopiecznym z domów dziecka i mnie wiele radości w życiu i zarazem pozwoliło rozwijać się duchowo, obyczajowo i intelektualnie. W końcu za obecność księży Legionistów, w których znalazłem spowiedników, kierowników duchowych i przyjaciół.
Pod koniec drugiego roku studiów zacząłem się zastanawiać jak dalej będzie wyglądać moje życie. Zdecydowałem się wstąpić do nowicjatu. Nie była to decyzja łatwa ani dla mnie, ani dla mojej rodziny, ale w końcu ją podjąłem i we wrześniu 2007 zacząłem nowicjat i tym samym życie zakonne.
Obecnie studiuję teologię w Rzymie, która jest ostatnim etapem w przygotowaniu do otrzymania sakramentu kapłaństwa. Kończąc proszę wszystkich Was o modlitwę.